Mała czarna

Dla większości z nas każdy kolejny dzień, zaraz po przebudzeniu, zaczyna się właśnie od przysłowiowej ‚małej czarnej’. Jedni lubią z mlekiem, inni z cukrem, a jeszcze inni bez żadnych dodatków. Często jest ona niezbędna, aby przeżyć ciężki dzień. Wszyscy wiedzą, że każda kawa smakuje inaczej, ale nie zawsze wiemy dlaczego.

Będąc w Kolumbii nie mogliśmy sobie odmówić wizyty na jednej z plantacji kawy. Jedyne 7 godzin jazdy od Medellin (ok. 200 km;) znajduje się urocza mała miejscowość o nazwie Salento. Tam właśnie można się dowiedzieć, jak przebiega cały proces produkcji kawy, a można to zrobić na dwa sposoby – kupić wycieczkę lub popracować parę godzin na plantacji kawy. A że jako backpakersi mamy więcej czasu niż pieniędzy, wybraliśmy tę drugą opcję.

IMG_4536Okazuje się, że tak znana w Polsce ‚arabica’ to tylko jeden z rodzajów kawy. Ziarenka kawy gdy rosną są zielone , a gdy dojrzewają, w zależności od rodzaju są czerwone lub żółte. Następnie, przy pomocy specjalnej maszyny, łuska się je. Tak otrzymane ziarna moczy się w wodzie, aby ponownie je oddzielić. Później już tylko suszenie, opalanie i można pić wyśmienitą kawę. Cały proces trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu dni. Najbardziej wydajne są 8-10 letnie drzewa, ale plantacja na której byliśmy słynie ze zbierania ziaren z drzew mających nawet 50 lat. Podobno kawa smakuje wtedy dużo lepiej.

IMG_4565

IMG_4587Okazuje się, że w okolicy znajduje się też hodowla kolibrów. Aby ją zobaczyć trzeba się wspiąć na wysokość 2 700 m n.p.m., ale to w zasadzie sama przyjemność. Zwłaszcza gdy dookoła widzimy palmy wysokie na kilkadziesiąt metrów, a od czasu do czasu krowy pasące się gdzieś w okolicy.

P1010812A kolibry? Są takie szybkie, że naprawdę trudno im zrobić zdjęcie w locie. Zostawiliśmy to sobie na inną okazję.

IMG_4822