Dlaczego (nie)warto przyjechać do La Paz?

La Paz szczyci się sławą najwyżej położonej stolicy. Może i tak, ale jest wiele innych wyżej położonych miast. Choć trzeba przyznać, że zabudowa robi wrażenie.

IMG_1878

Ale w zasadzie to po co przyjechać do La Paz? A właściwie to dlaczego lepiej się tutaj nie pojawiać?

Nasz numer jeden to słynna droga śmierci. Jeśli chcecie pojeździć przez kilka godzin rowerem (sam zjazd z 4700 m na wysokość około1500 m trwa niecałe 2 godziny), jeśli chcecie podziwiać pobliskie widoki (wyłącznie przy słonecznej pogodzie, bo inaczej widzicie wszystko tylko we mgle), jeśli chcecie mieć zdjęcia dla znajomych z takiej wyprawy (marnej jakości i idealnie takie same jak wszyscy) to koniecznie musicie tutaj przyjechać! Ale jeśli umiecie jeździć rowerem na tyle, że dwa boczne kółka nie są już wam potrzebne, to nie spodziewajcie się, że poziom adrenaliny podniesie się wam tak, że starczy na cały rok.

P1120979

A nasz numer dwa to równie sławne tutaj zawody cholitas, które szumnie odbywają się co niedzielę. Trzeba przyznać, iż boliwijskie biura podróży osiągnęły już dostatecznie wysoki poziom sprzedaży, aby zacząć ich słowa dzielić przez dwa, a potem jeszcze poszukać haczyków. W wielu miejscach wiszą kolorowe plakaty promujące walkę, wszystko jest tak zorganizowane, że bus odbiera nas z hostelu, ba nawet w cenie biletu dostajemy jakiś upominek, zimny napój i popcorn. I te dwie ostanie rzeczy są najlepsze w tym całym cyrku. Bo chyba tak można nazwać żałosną podróbkę wrestlingu, gdzie na ringu pojawiają się wszyscy od klauna, batmana i wilkołaka, a tylko tych słynnych cholitas jakoś brakuje. No dobra była, aż jedna walka gdzie walczyły między sobą i chyba jedna lub dwie gdzie je obijali, prali czy jak kto to nazwie (zresztą zobaczcie sami). No i oczywiście wszyscy czekali na koniec, ale nie na finałową walkę, tylko aby już wracać do hostelu. Jeśli kogoś zainteresowaliśmy to (nie)zapraszamy 🙂

 

A żeby nie było, że jesteśmy tacy źli to też kilka dobrych słów. La Paz jest doskonałym miejscem wypadowym do dżungli, w góry i nad pobliskie jezioro Titicaca. I nikt was zaraz tutaj nie porwie, nie okradnie i nie zabije jak tylko przyjedziecie pod sławny cmentarz, no chyba że bardzo się o to prosicie.