Kawa dla jednych jest przysmakiem, dla innych czymś czego nie tkną, a dla większości z nas trunkiem dnia powszedniego. Bez niej często nie potrafimy dotrwać do końca dnia.
Większość ludzi twierdzi, że z ekspresu smakuje najlepiej. Podobno dzieje się tak za sprawą wysokiego ciśnienia pod jakim parzona jest kawa. A co jeśli nie mamy ekspresu? Pozostaje nam opcja alternatywna, która niekiedy i tak z ekspresem wygrywa. My z tym typem parzenia kawy spotkaliśmy się w Kolumbii, więc nazwaliśmy ją po prostu “Kolumbiana”.
Sposób jest banalny. Do garnka wlewacie wodę i wsypujecie kawę. Proporcje są takie, aby na jeden kubek/ szklankę wody przypadała łyżka stołowa kawy. Całość podgrzewacie na małym ogniu. Gdy woda się zagotuje podgrzewacie nadal przez minutę, aby wydobyć silniejszy smak kawy. Gotujcie na małym ogniu, bo na dużym kawa może wykipieć i szorowanie kuchenki macie gratis. Później odczekajcie chwilę aż opadną fusy i można nalewać.
Jeśli jeszcze tego nie próbowaliście to sprawdźcie czy kawa, którą pijacie na co dzień zmieni smak i czy Wam też uda się znaleźć w niej ten głęboko ukryty aromat.
Smacznego 🙂