Polska biało-czerwoni


Każdy wyjazd to nie tylko nowe miejsca, to także nowi ludzie. Nie tylko lokalni mieszkańcy, ale także spotkani po drodze inni podróżnicy i turyści. Wiele z tych osób to bardzo ciekawi ludzie, a każdy z nich ma inny pomysł na życie.

Nas zmartwił fakt, że od początku naszej podróży spotykaliśmy tylko nieliczne osoby z Polski. Za to już od samego początku co druga spotkana osoba to Australijczyk. I aż serce się kraje, kiedy ci na ogół dwudziestokilkulatkowie opowiadają jak to muszą wrócić do domu, popracowac 3 miesiące, aby móc dalej podróżować przez następny rok. W Polsce trzeba popracować na to trochę dłużej.

Może dlatego w całej Ameryce Centralnej spotkaliśmy raptem dwie osoby z Polski. Z drugiej strony to cieszymy się, że nie mieszkamy w Tajlandii, gdzie 80% osób żyje w biedzie i pracuje tylko po to, aby mieć pieniądze na przeżycie. Jak nam kiedyś powiedział jeden z Tajów, Ci ludzie prawdopodobnie przez całe życie nie wyjadą nigdzie poza miejsce swojego zamieszkania, nigdy nie opuszczą miasta w którym mieszkają.

Kolumbia i Ekwador nie przynoszą przełomu, bo spotykamy też tylko dwóch, a właściwie dwie rodaczki. Dookoła wszędzie Niemcy, Francuzi i Amerykanie. Ci to dopiero podróżują.

Aż tu nagle w Peru nasze statystyki podwajają się, ba nawet potrajają. W przeciągu kilku dni spotkaliśmy dwa razy więcej Polaków niż do tej pory przez kilka ostatnich miesięcy. A wszystkiemu jest winne Machu Picchu, bo to w tych okolicach ich spotykamy. A my podążamy dalej do Boliwii i tutaj kolejne miłe zaskoczenie, bo znów spotykamy kolejnych ludzi z Polski. Ba przez moment jest nas nawet pięciu Polaków w jednym miejscu.Prawdopodobnie to jest największe skupisko Polaków w Boliwii – śmiejemy się.

Nawet nie wiecie jakie to fajne uczucie, no może trochę dziwne na początku, gdy ktoś z kim rozmawiacie rozumie każde nasze słowo, a my możemy powiedzieć wszystko nawet z najdrobniejszymi szczegółami bez obaw, że zostaniemy źle zrozumiani.

image

2 thoughts on “Polska biało-czerwoni

  1. My obecnie jestesmy w Ekwadorze, ale podczas naszego pobytu w Bogocie (gdzie zaczelismy swoja podroz) na samym poczatku spotkalismy pare z Polski, ktora wlasnie konczyla podroz jaka my zaczynalismy, a pare dni pozniej zupelnie przypadkowo na placu w Salento spotkalismy kolejna Polke 🙂 Plus spotkanie z ambasadorem w Bogocie oraz dwie osoby o Polskich korzeniach (jeden Amerykanin i jedna Australijka mowiaca calkiem niezle po polsku) tak wiec chyba mielismy sporo szczescia 🙂 Pozdrawiamy!

    • No to albo Wy mieliście szczęście, albo my pecha 🙂
      Niestety w wielu miejscach mówią nam, że jesteśmy pierwszymi Polakami od naprawdę dawna. Buen viaje!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s