Przed naszym wyjazdem nasza znajoma powiedziała nam, że Honduras albo możemy sobie odpuścić, albo jechać do bardzo turystycznych miejsc. Tak też zrobiliśmy i z Copan Ruinas udaliśmy się na wyspę Utila.
Nie wiem dlaczego, ale przyszło nam do głowy zatrzymać się na jeden dzień w nadmorskiej miejscowości La Ceiba. Jeszcze przed zachodem słońca zaczęliśmy tego żałować, ale najbliższy prom był dopiero następnego dnia rano.
Po nadmorskiej miejscowości spodziewałbym się plaży, infrastruktury oraz jakiegoś zakwaterowania w pobliżu. Plaża jest, ale niewielka, infrastruktura to kawałek chodnika, a z hotelami też nie jest aż tak kolorowo. Te, które znaleźliśmy były monitorowane, ogrodzone murem i drutem kolczastym.
Wyciągnąć aparat i zrobić zdjęcie, czy pozostawić go w bezpiecznym miejscu głęboko w torbie? Jak widzicie przy tym wpisie nie ma zdjęć… Nasz spacer po La Ceiba był dość krótki, a przed zmrokiem byliśmy już w hotelu czekając do kolejnego dnia na nasz prom…