Po drodze na południe Meksyku mieliśmy okazję zatrzymać się na jeden dzień w mieście Puebla. Niegdyś była to przejściowa stolica Meksyku, a dziś silnie uprzemysłowiony i dobrze skomunikowany region kraju. Znajduje się tutaj m.in. fabryka VW. W Puebla jest kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset kościołów, dlatego też można śmiało nazwać je „miastem kościołów”.
Stary rynek słynie z charakterystycznej zabudowy elewacji budynków, które to tworzą bardzo ciekawe i kolorowe wzory.
A my postanowiliśmy spróbować tutejszego specjału Mole de pollo. Jest to kurczak podawany z ryżem i polewą czekoladową z chili. Niby słodkie, ale jednak ostre. Dziwne? Tak, naprawdę dziwne, ale smakuje wyśmienicie. To zupełnie coś innego – warto spróbować.