W tym roku korzystając z okazji, że jesteśmy z daleka od Polski, postanowiliśmy spędzić sylwestra inaczej niż zawsze. Coś innego niż pójść w sukni i garniturze na bal sylwestrowy lub spędzić go jako domówkę. Chwilę nad tym myśleliśmy i udało się.
Postanowiliśmy udać się do Montanity. Jest to niewielka, ale turystyczna miejscowość położona nad oceanem. I taki właśnie był plan, aby spędzić sylwestra w strojach kąpielowych na plaży, trzymając w ręku kieliszek szampana i mocząc się beztrosko w wodzie. Tak dla odmiany w tym roku bez śniegu. Nawet umówiliśmy się z kilkoma osobami, że będziemy razem imprezować.
A jak wyszło? Mnie rozłożyła choroba i ostatnie dni spędziłem w łóżku z temperaturą z dala od plaży (utknęliśmy w Cuence), a na noc sylwestrową pozostała tylko butelka wody i lekarstwa.
Plan był ambitny, ale wyszło jak zawsze.
Za to przynajmniej na noworoczną paradę się załapaliśmy.